Polityka "0 tolerancji dla narkotyków" doprowadziła do sytuacji, że na rynku pojawiają się legalne lub półlegalne trucizny. Używki były i będą, tak jak pedały były i będą w naszym społeczeństwie. Niestety, ale chora polityka, która jest uprawiana od 12 lat w Polsce doprowadziła do wpuszczenia trucizny na rynek w legalny sposób. Ludzie próbują znaleźć substytut jointa w chemicznym ścierwie i nie każdy rozumie, że legalne znaczy bezpieczne. A dodatkowo służby porządkowe maja piękny bilans dodatni za złapanie smarkacza z lufką, który dostanie 3 lata w zawiasach.Gość pisze:detektywie kryminalny ze swidnicy.... poczytaj troche najpierw co to jest marihuana lecznicza.... poczytaj na co pomaga... a potem pierdziel glupoty... nie wiem czy to przez rodzaj wykonywanej pracy... czy to zwyczajny ciemnogrod przez Ciebie przemawia.Radek pisze:Słuchaj to jednym hurtem legalizujmy mocarza medycznego, medyczne mdma, oraz najsilniejszą, medyczną here.
Mocarz medyczny jest 800 silniejszy od marihuany medycznej, więc leczy 800 razy silniej...
Powiem tak cannabis jest znany od tysięcy lat, w ostatnich 50 latach jest stosowany w medycynie paliatywnej. Nie, życzę nikomu, aby się kiedyś znalazł w takiej sytuacji i korzystał z tego rodzaju usług. Dziś w Polsce medycyna paliatywna w wyniku bardzo złego dofinansowania jest w bardzo złej sytuacji. Lekarze bardzo rzadko stosują morfinę, jest słabo dostępna i niekiedy zimna finansowa kalkulacja wchodzi w grę - po co dać umierającemu jak można dać temu co się leczy i może wyzdrowieje. Jeżeli łatwo dostępna były by kannabinoidy wtedy pacjent mógłby sam decydować jak i w jakim stanie chce przeżyć ostatnie chwile swego życia.
Oczywiście jest jeszcze rola lecznicza kannaboidów, ale to kwestia bardzo sporna i boję się, że wywód z Pańskiej strony, Panie Poruczniku byłby miażdżący (spodziewam się coś w stylu: "Ja moczę d*pę w przeręblu i zdrowym jak ryba").
Szukamy pomocy wtedy jak nas coś dotyka. Nie życzę nikomu, aby szukał nadziei i pomocy w kannaboidach, ale zdrowi nie mają prawa odbierać żadnej deski ratunku!!!
Na koniec, odesłałbym bym Cię Borewiczu do kilku lektur i onkologicznego fora internetowego, którego jestem członkiem od pewnego czasu, ale po tym co przeczytałem co nabazgrałeś wątpię czy w Polsce mamy wyszkolone dostatecznie służby publiczne, aby zrozumiały podstawowe problemy i potrzeby obywateli. Wszytko co jest robione w tym zepsutym przez was kraju jest robione dla "piaaru" i statystyk.
Służbo publiczna - jesteście dla nas, każdy ma prawo przeżyć życie jak należy!